Wylansował „Tide is High” czy „Man Next Door”, przez lata święcił triumfy z The Paragons, potem działał solo. Jego wykonania i piosenki inspirowały nie tylko wykonawców reggae. Wystarczy wspomineć chociażby Blondie czy Massive Attack.
W niedzielę, 19 października odszedł na zawsze. Niech spoczywa w pokoju. Nam została jego muzyka.