Leszek Kulakowski looking a head
The Bad Plus
jedyny koncert w Polsce
wystawa fotograficzna Marka Karewicza
XX Komeda Jazz Festival
Już niebawem, w sobotę, 22 listopada o godz. 18:00 w Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku wystąpi amerykańskie trio BAD PLUS, od lat sprawiające niemały kłopot krytykom i jazzowym purystom, którzy mimo wszystko doceniają jednak ich wkład w rozwój jazzu, zauważając przy tym, że posunęli się o krok dalej niż słynne szwedzkie tria E.S.T. śp. Esbjörna Svensona. W muzyce nie ma dla nich żadnych świętości i pewnie dlatego z równą swadą, fantazją i humorem interpretują utwory: klasyków (Igor Strawiński), jazzowych tuzów (Ella Fitzgerald, Ornette Colleman, Paul Motian), rockmenów (Queen, Nirvany, Pink Floyd, Bee Gees, Black Sabbath, Pixies) czy współczesnych (Aphex Twin i Radiohead). To, co robią nie mieści się w żadnej muzycznej konwencji i wykracza daleko poza sztampę i odtwórczą monotonię. Ich koncerty są fascynującą podróżą po świecie dźwięków, która urzeka zarówno jazz-fanów, jak i przysięgłych wyznawców teorii inżyniera Mamonia.
BAD PLUS tworzy trzech wyśmienitych muzyków – klasycznie wykształcony pianista Ethana Iversona, jazzowy kontrabasista Reida Andersona i niepokorny perkusista Davida Kinga. Zespół po raz pierwszy zagrał razem w 1989 roku, ale pierwszy album nagrali dopiero w 2000 roku. Dzisiaj mają na koncie trzynaście dużych płyt, z których najnowsza „Inevitable Western” wydana została we wrześniu 2014.
22 listopada g. 18:00 – filharmonia baltycka
Już niebawem, w sobotę, 22 listopada o godz. 18:00 w Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku wystąpi amerykańskie trio BAD PLUS, od lat sprawiające niemały kłopot krytykom i jazzowym purystom, którzy mimo wszystko doceniają jednak ich wkład w rozwój jazzu, zauważając przy tym, że posunęli się o krok dalej niż słynne szwedzkie tria E.S.T. śp. Esbjörna Svensona. W muzyce nie ma dla nich żadnych świętości i pewnie dlatego z równą swadą, fantazją i humorem interpretują utwory: klasyków (Igor Strawiński), jazzowych tuzów (Ella Fitzgerald, Ornette Colleman, Paul Motian), rockmenów (Queen, Nirvany, Pink Floyd, Bee Gees, Black Sabbath, Pixies) czy współczesnych (Aphex Twin i Radiohead). To, co robią nie mieści się w żadnej muzycznej konwencji i wykracza daleko poza sztampę i odtwórczą monotonię. Ich koncerty są fascynującą podróżą po świecie dźwięków, która urzeka zarówno jazz-fanów, jak i przysięgłych wyznawców teorii inżyniera Mamonia.